Maciej Żurawski komentuje finał Pucharu Polski po gorączce. Ikona Wisły Kraków bezwzględna wobec przegranych.
Wydzielenie polskojęzycznego tekstu na logiczne akapity:
Coś niesamowitego dla kibiców Wisły i przede wszystkim zawodników. Nie grali może pod presją, bo faworytem nie byli, natomiast jak się gra w finale, to każdy go gra, by wygrać – mówi Maciej Żurawski, który uważa, że to był jeden z najlepszych meczów “Białej Gwiazdy” w tym sezonie. Genialne zawody w wykonaniu Wisły.
Byli zdyscyplinowani i powtarzalni praktycznie w całym spotkani. Z drugiej strony Pogoń też po prostu nie wytrzymała presji. W momencie, gdy masz 1:0 i kilkanaście sekund do końca finału, to musisz trzymać przeciwnika z dala od bramki.
Nie możesz zrobić takiego błędu. To był błąd całej linii obrony. Zgranie piłki jeszcze ok, można dopuścić, ale potem było trzech piłkarzy Pogoni, która patrzyła na strzelca bramki – ocenił były wybitny reprezentant Polski.
To zdolność do reagowania na boiskowe wydarzenia była zdaniem Żurawskiego kluczem do zwycięstwa w tym meczu. Wisła pokazała, że potrafi się podnosić z trudnych sytuacji. Potrafi zmienić oblicze meczu, zdobywając bramkę, bądź dwie.
Często to robi w końcówkach spotkań. Wisła była też bardziej zdecydowana w swoich działaniach. Była szybsza w atakach, wiedziała czego chce, jaki ma pomysł i to realizowała.
Pogoń nie reagowała, zwłaszcza linia środkowa, która była bardzo pasywna. Nie potrafili się pomocnicy Portowców ustawić i współpracować. W pierwszej połowie było dużo gry indywidualnej w wykonaniu Kamila Grosickiego, do którego grano sporo piłek.
Efthymis Koulouris do momentu strzelenia gola też był mało widoczny. A Wisła rozpędzała się, dobrze reagowała na to, co się dzieje na boisku. Wyciągała wnioski, robiła to na tyle szybko, że było to zauważalne – skomentował “Żuraw”.
Post Comment