Ekspert wątpi w sukces misji Feio, jak Runjaić pożegnał się z Legią.
Stołeczni mają już bardzo małe szanse na zdobycie tytułu. Niedzielny remis z Jagiellonią, a także wcześniejsze wpadki i beznadziejna postawa w 1/16 finału Ligi Konferencji Europy z Molde (2:3 i 0:3) przekreśliły przyszłość Runjaica w Legii, który jeszcze na starcie tego sezonu przedłużył umowę z Wojskowymi do 2026 roku.
Jak się dowiedzieliśmy, wczoraj przed południem doszło do spotkania pożegnalnego Runjaicia z drużyną i sztabem. O dymisji trenera poinformował Marcin Herra, wiceprezes klubu.
Jak słyszymy, spotkanie było „miłe i merytoryczne”. A już dziś nowe otwarcie i prezentacja Goncalo Feio.
– Jak nie ma wyników, to w Legii pracę możesz stracić zawsze, nawet jak masz ważny kontrakt, a w poprzednich dwóch sezonach zdobywałeś tytuły. Jesień w wykonaniu piłkarzy Legii była jeszcze w porządku.
Udawało się im łączyć grę w ekstraklasie z Ligą Konferencji Europy. Później przyszedł dołek, z którego Legia się już nie wydostała.
Legioniści mają problem w defensywnie, nie potrafią zagrać meczu bez straconej bramki. Potknięcia innych w tym sezonie nic nie dają, bo Legia ciągle sama traci punkty – mówi nam Tomasz Sokołowski, były piłkarz warszawskiej Legii.
Przy Łazienkowskiej podjęto spore ryzyko, zatrudniając młodego Portugalczyka. Feio ma fach w ręku, ale też opinię człowieka wybuchowego i konfliktowego.
Feio był 1,5 roku w Motorze Lublin, asystował w Rakowie Częstochowa, w Legii za bardzo szansy nie dostał, a był na początku na wolontariacie. Feio na trenerskiej ławce Legii zadebiutować może już w sobotę.
Legia zagra w Częstochowie z Rakowem, gdzie jeszcze niedawno Portugalczyk był… asystentem Marka Papszuna. – Jeśli pod względem fizycznym z legionistami wszystko jest w porządku, to być może wystarczy tak naprawdę wyeliminować jedynie kilka błędów.
Nawet nie przeszkadzać, dokonać delikatnego retuszu. Może to zadziała.
Trudno jednak przyznać, że Feio ma już na tyle doświadczenia, by objąć taki klub jak Legia. Wybór z pewnością jest kontrowersyjny – dodaje Sokołowski, który był zdziwiony słowami Runjaicia.
Trener Runjaic mocno zaczepił młodego Qëndrima Zybę, miał pretensje, że w klubie nie pojawił się następca Slisza, ale na eksplozję formy Bartka Slisza też czekano w Warszawie 3 lata. Mógł nie ściągać Celhaki… Zmiany w meczu z Jagiellonią, ale wcześniej w starciu z Koroną były słabe.
Rozumiem, gdy bronisz się przed atakami Jagiellonii, że zdejmiesz Tomasa Pekharta lub Marca Guala, wtedy zabezpieczasz środek. A tak trzeba było zrobić, bo najniebezpieczniejszy w Jagiellonii był właśnie Jesus Imaz.
Legia też za bardzo się cofnęła. Pressing w jej wykonaniu to była kpina – dodał Sokołowski.
Post Comment