×

Robert Lewandowski ustanawia nowe rekordy, ale potrzebuje trochę więcej, aby osiągnąć ten wynik. “Jestem pewny, że to zrobi. Życzę mu tego” [ROZMOWA SE]

Robert Lewandowski ustanawia nowe rekordy, ale potrzebuje trochę więcej, aby osiągnąć ten wynik. “Jestem pewny, że to zrobi. Życzę mu tego” [ROZMOWA SE]

Nawet nie wiedziałem, że jeszcze nie ma hat-tricka w LaLiga. Dowiedziałem się o tym dopiero z komentarza telewizyjnego w trakcie meczu. Robert przeżywał – i przeżywa – różne momenty w Hiszpanii.

Bardzo żałuję, że nie trafił do Barcelony w lepszym dla niej momencie, kiedy nie miała tych obecnych problemów finansowych, była mocniejsza sportowo. Choć przecież tamten sezon – mimo tych okoliczności – miał naprawdę wybitny: mistrzostwo, korona króla strzelców. A przecież cała Barcelona ma wielkie falowanie w tym sezonie.

Nie można zwalać winy tylko na barki Lewandowskiego, zbyt proste by to było. Jak nie idzie drużynie, to i poszczególnym zawodnikom nie idzie. Czasami w pojedynkę można wygrać mecz, ale w dłuższej perspektywie dobrze funkcjonować musi cała drużyna, a nie jeden człowiek.

Kontrakt został sformułowany tak, a nie inaczej, bo uznano w Barcelonie, że będzie tak najlepiej dla klubu. To przecież nie pierwsza taka umowa Barcy z wielką gwiazdą. To jest biznes.

[Jerzy Dudek po magicznym występie Roberta Lewandowskiego. Mogę sobie wyobrazić końcówkę sezonu, w której Barcelona wreszcie stwarza mu sytuacje, a on je wykorzystuje – bo tej umiejętności nie zatracił. Był przecież sprowadzany, by wykańczać okazje stworzone mu przez partnerów.

A że ich zbyt wielu nie stwarzają, nie powinni mieć pretensji do Roberta. Z drugiej strony: nie znam ani ja, ani tak naprawdę media, sytuacji finansowej Barcelony. Czy jego odejście pomogłoby finansowo klubowi.

Albo czy może nawet jest niezbędne? Nie wiem. Pewnie jednak gdyby tak miało być, rozmawiano by o tym z Robertem.

Może już teraz. Bo decyzja należy też do niego. Zagrali na Parc de Princes świetny mecz, mogli wygrać wyżej.

Robert ma 10 bramek mniej od pana. I niech przegoni. Jestem pewny, że to zrobi.

Ja jestem człowiekiem z kategorii: „Życz dobrze, będzie ci życzone”. Cieszmy się z sukcesu rodaka na obczyźnie. Jest naszym ambasadorem.

Otwiera drzwi innym piłkarzom, jest głośniej o naszym futbolu. Za moich czasów byłem jedynym polskim piłkarzem w Primera division. Wtedy Półwysep Iberyjski na nasz rynek praktycznie w ogóle nie spoglądał, co później się zmieniło – może również i dzięki temu, że chciałem cały ten nasz futbol reprezentować jak najlepiej.

Dziś w Hiszpanii mogę się pochwalić tym, że mamy taką gwiazdę jak on. Wiele lat temu, gdy zaczynał podbój Europy, były takie momenty, że niektórzy nie byli pewni. Polak?

Serb? W każdym razie gdzieś ze wschodu Europy. Od kiedy zaczął grać na najwyższym poziomie, w Bayernie, już nikt na szczęście takich wątpliwości nie ma.

Post Comment