Niestraszna rywalizacja: polski skoczek porzuca skoki i wywołuje oburzenie u kibiców.

Słaby sezon reprezentacji Polski w skokach narciarskich oznacza zmiany. Kibice żyją m.in. Rok temu objął je Harald Rodlauer, jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w stawce, który podpisał kontrakt do końca olimpijskiego sezonu 2025/26.

Tymczasem już po pierwszym sezonie postanowił zrezygnować z pracy w Polsce. Jego nagła decyzja zaskoczyła wszystkich. Na gorąco przyznała to m.in.

23-latka była jedyną Polką, która ostatniej zimy zdobyła punkty Pucharu Świata, ale jej progres nie przekonał austriackiego trenera. Kilka dni po odejściu Rodlauer zabrał głos w tej sprawie i nie owijał w bawełnę w rozmowie ze Skijumping.pl. Po chwili jeszcze dosadniej ocenił potencjał polskich skoczkiń, który jego zdaniem jest obecnie zbyt mały.

Zawodniczki naprawdę wiele się nauczyły i zaakceptowały zmiany w ciągu minionego roku, ale każdej z nich brakowało podstaw. Na chwilę obecną dostępne są tylko trzy skoczkinie – Anna Twardosz, Pola Bełtowska i Natalia Słowik. Czwarta z nich, Wiktoria Przybyła przeszła kolejną operację i potrzebuje czasu* – zaznaczył Rodlauer.

– *Wasze zawodniczki potrzebują czasu na rozwój w ciągu najbliższych kilku lat. 2026 rok to za krótki termin. Dlatego, ponieważ jestem szczerą osobą, poinformowałem o tym PZN.