×

Mistrz świata Łukasz Różański otwarcie mówi o narodzinach syna. Opowiada o wielkim stresie i niskim tętnie.

Mistrz świata Łukasz Różański otwarcie mówi o narodzinach syna. Opowiada o wielkim stresie i niskim tętnie.

Naprawdę niesamowite uczucie, które trudno sobie wyobrazić dopóki nie weźmie się dziecka na ręce i tego nie doświadczy na własnej skórze. Jak zimny chirurg.

Ale u mnie to normalne – parę lat temu przechodziłem zabieg na nogę, podłączyli mnie do aparatury, a tam tętno 38. Wszystko zaczęło wyć, panie przybiegły, a ja mówię im, że spokojnie, że nic mi nie jest (śmiech).

Być może wyjadę na obóz w Bieszczady, ale całą strategię działania ustalimy dopiero jak rodzina wróci ze szpitala. Kibice też są zadowoleni, a to przecież dla nich te walki są robione.

Z drugiej strony wszyscy dobrze wiemy, jak on walczy – trzyma na dystans, kontruje prawą ręką, bije lewym sierpowym. Jest wysoki, trudny do boksowania, klinczuje, łapie.

Ja muszę więc skupić się na tym, by obijać jego lewą rękę i przy okazji nie wpaść na prawą. Zobaczymy jak będzie już w Rzeszowie, jak przyjedzie i spojrzymy sobie głęboko w oczy.

Face to face często są kluczowe. Fajnie, że na koniec dostał taki prezent.

Teraz na pewno gdzieś tam z góry patrzy, kiwa palcem i mówi, że to czy tamto robię źle. Te słowa mam cały czas w głowie.

Od początku pracuje ze mną też Krzysztof Przepióra, więc kontynuujemy to, co trener nam przekazał.

Post Comment