Powrót mistrza Polski po dziesięciu latach na obczyźnie: “Nie interesuje mnie przeciętność”.
Sprawa potoczyła się błyskawicznie. Stało się to możliwe dzięki temu, że nieco wcześniej Gikiewicz rozwiązał swój kontrakt z MKE Ankaragücü, z którym związał się latem ub.
roku. Do stolicy Turcji bramkarz trafił po dziewięciu latach gry na niemieckich boiskach.
Występował na nich w barwach Eintrachtu Brunszwik, SC Freiburg, Unionu Berlin i FC Augsburg. W całym tym okresie – zresztą i wcześniej też, bo przecież z Jagiellonią sięgnął po Puchar Polski, a ze Śląskiem Wrocław po krajowe mistrzostwo – marzył o występie w reprezentacji.
Nie spełnił go, ale nawiązane przy okazji walki o „orzełka” znajomości teraz okazały się istotne. Po rozwiązaniu kontraktu w Turcji, odezwałem się do Andrzeja Woźniaka, który – będąc kiedyś trenerem bramkarzy w sztabie kadry za Jerzego Brzęczka – powołał mnie do reprezentacji – mówi Gikiewicz w rozmowie z klubowymi mediami Widzewa.
Dziś bowiem „Książę Paryża” pełni identyczną funkcję w łódzkim ligowcu. Myślę, że możemy stworzyć dobry duet.
To może być fajna mieszanka – tak bramkarz komentuje współpracę z byłym reprezentantem kraju. Obecna pozycja łodzian w tabeli sprawia, że widzewiacy wiosną koncentrować się będą musieli na obronie statusu członka ekstraklasy.
Są jednak również w ćwierćfinale Pucharu Polski, w którym 28 lutego w Krakowie zagrają z Wisłą. Świat należy do ambitnych.
Ja słynę z karteczek na lodówce, i zapisywanych na nich celów. Teraz wśród nich znajdzie się również Puchar Polski.
Nie można się bać marzyć – pręży muskuły Rafał Gikiewicz. Czego oczekuje od siebie w najbliższych miesiącach?
Przyjście do Polski to duże wyzwanie mentalne i sportowe dla mnie. Wiele osób będzie oczekiwało ode mnie zdobywania punktów dla Widzewa.
Sam tego nie zrobię, ale postaram się zarazić kumpli z szatni pierwiastkiem szaleństwa i marzycielstwa. Razem jesteśmy w stanie wygrywać.
Mam nadzieję, że ze mną w bramce szybko powędrujemy w górę tabeli – deklaruje doświadczony bramkarz. I kończy bardzo mocnym oświadczeniem:
Nie chcę odcinać kuponów.
Nie interesuje mnie przeciętność!
Post Comment