Andrzej Wrona tłumaczy, dlaczego siatkarze Projektu uciekli od katu spod topora
Po zwycięstwie 3:1 w Lublinie, Projekt musiał wygrać dwie kolejne partie, aby awansować. Od początku starcia w Arenie Ursynów lublinianie kontrolowali grę, zdominowali gospodarzy zagrywką (zdobywając 9 asów, w tym 5 przez Damiana Schulza) oraz skutecznym blokiem.
Wygrali normalny mecz 3:0, co z pewnością zaskoczyło miejscowych, którzy być może spodziewali się szybkiego zakończenia meczu. Podobne niespodzianki miały miejsce w innych parach ćwierćfinałowych w Jastrzębiu i Zawierciu, gdzie goście również zaskakiwali na początku, ale faworyci potem przejmowali kontrolę.
Dodatkowy tie-break zdecydował o zwycięstwie doświadczonego zespołu warszawskiego, który mimo słabszej formy potrafił opanować nerwy. Mecz na razie zakończył się zwycięstwem, jednak walka o piąte miejsce jest dla nich wielkim wyzwaniem.
Trudno jest podnieść się po trzysetowej porażce, ale zawodnicy dali z siebie wszystko i opłaciło się. Nikola Grbić odkrył olimpijskie karty, a o awansie do finału zadecyduje bilans dwumeczu – 17 i 20 kwietnia.
Pierwsze spotkanie odbędzie się w Warszawie, gdzie liczy się bilans dużych punktów. W przypadku remisu, przesądzi złoty set, podobnie jak w meczu z Bogdanką w Warszawie.
Post Comment