Robert Korzeniowski niefortunnie wypowiedział się o Kobe Bryancie, co wywołało lawinę komentarzy.
Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie (na 50 km w latach 1996, 2000, 2004 oraz na 20 km w 2000 roku), wskazywał potencjalnych medaliści dla Polski. Liczył m.in. na sukces polskich siatkarzy w przełamaniu klątwy ćwierćfinału.
Ponadto opowiadał o przygotowaniach Warner Bros. Discovery, właściciela stacji TVN i Eurosport, do zbliżających się igrzysk olimpijskich. Na antenie wypowiedział się niefortunnie, sugerując obecność zmarłego w tragicznych okolicznościach w 2020 roku Kobe Bryanta na igrzyskach w Paryżu.
Jego słowa wywołały szeroką reakcję widzów, którzy szybko zauważyli błąd. Reakcje na jego wypowiedź pojawiły się m.in. w mediach społecznościowych, gdzie wskazywano na niedoprecyzowanie wypowiedzi.
Sam Robert Korzeniowski zareagował na te reakcje, wyjaśniając, że miał na myśli Lebrona Jamesa, a nie Koby’ego Bryanta. Przepraszał za swoje emocjonalne wypowiedzi i liczył, że zmarły sportowiec będzie kibicował Polsce w Paryżu.
Post Comment