Protesty PZKaj i PKOl nie miały skutku przed ICF. „Przepisy są bezwzględne”
W marcu PZKaj i PKOl złożyły wnioski do Międzynarodowej Federacji Kajakowej, żeby zbadać, jak zostały przeprowadzone kontynentalne kwalifikacje w Australii i Oceanii. Trzy ekipy z Australii, Nowej Zelandii i Samoa wzięły udział w rywalizacji w Sydney.
Dla uznanie kwalifikacji za ważne, wymagane jest wystawienie przez minimum trzy kraje. Niestety, w tym przypadku zespoły nie zawierały żadnych kanadyjkarzy.
Zwycięzcami eliminacji okazali się Nowozelandczycy Munro James i Ngataki Kacey, którzy nie mieli doświadczenia w kanadyjkowej rywalizacji. Władze Międzynarodowej Federacji Kajakowej odrzuciły wnioski PZKaj i PKOl, twierdząc, że związki Australii i Nowej Zelandii miały prawo delegować zawodników innych dyscyplin do kwalifikacji kanadyjkarzy.
Prezydent ICF Thomas Konietzko stwierdził, że kwalifikacje i wyścigi odbyły się zgodnie z regulaminem ICF. Polski Związek Kajakowy wyraził rozczarowanie brakiem możliwości przeciwdziałania praktykom Nowozelandczyków, ale oficjalna odpowiedź ICF była ostateczna, a od niej nie przysługiwał tryb odwoławczy.
Prezes PZKaj, Grzegorz Kotowicz, zapowiedział niedopuszczenie do nadużywania regulacji ICF w przyszłości. Jeśli kontynentalne kwalifikacje zostałyby uznane za nieważne, pierwsza niezakwalifikowana drużyna z mistrzostw świata w Duisburgu miałaby szansę na udział w igrzyskach w Paryżu.
Polscy kanadyjkarze koncentrują się na przygotowaniach do przyszłych zawodów, a eliminacje do kadry narodowej odbędą się przed krajowymi regatami konsultacyjnymi.
Post Comment