To może być lot z kosmosu. Ryoyu Kobayashi oddał tajemniczy skok, padł potężny rekord
Dziś może być historycznym dniem dla sympatyków skoków narciarskich. W Polsce rozmawia się o decyzji Kamila Stocha, który postanowił utworzyć swój własny zespół, niezależny od kadry prowadzonej przez Thomasa Thunbichlera. Tymczasem Ryoyu Kobayashi zakończył dzisiaj (24 kwietnia) związane z sezonem 2023/24. Finał w Planicy okazał się dla Japończyka tylko rozgrzewką przed wyzwaniem zorganizowanym przez Red Bull.
Wiadomość, że mistrz olimpijski testuje specjalnie zbudowaną skocznię na Islandii obiegła świat już w poniedziałek (23 kwietnia). Kobayashi miał przeskoczyć 253,5 metra, aż do linii, którą siedem lat temu wyznaczył Stefan Kraft. Planowano, że na specjalnym obiekcie skoczkowie będą mogli osiągnąć nawet 300 metrów. Kobayashi wylądował na 291 metrach, co jest prawdopodobnie nowym rekordem świata.
Całe wydarzenie zostało zrealizowane na życzenie Red Bull, które ma zamiar stworzyć materiał wideo wokół tego wyczynu. Porankiem wszystkie stoki w Akureyri zostały zamknięte do godziny 15:00. Teraz oczekujemy na potwierdzenie tych wydarzeń oraz na produkcję wideo, jaką zaserwują nam ludzie z austriackiego koncernu. Sandro Pertile, szef Pucharu Świata, na pewno nie jest zadowolony z tego wydarzenia, co potwierdza jego niedawne potwierdzenie priorytetu bezpieczeństwa w skokach narciarskich.
Dzięki wyczynowi Kobayashiego, hasło “Safety First” zdaje się być zbędne.
Post Comment